Pod znakiem parady ulicami Poznania i ochroniarskiego pościgu przeminęła sobota 7 maja.
A nie była to zwykła sobota.
Przerosła oczekiwania wszystkich, i choć jeszcze o godzinie 20:00 sumaryczna długość desek nie przekraczała standardowego rozrzutnika do gnoju, to już o 21:00 wszyscy zgromadzeni na Placu Wolności mogli się cieszyć obecnością 32 osób (tak, na zdjęciu nie zostali uwiecznieni wszyscy).
Początek imponujący. Wydawać by się mogło, że przejazd ulicami Poznania będzie niemożliwy, jednak około godziny 21:15 kolumna longboardzistów przejechała ulicą Ratajczaka i Krakowską zajmując w ogólności wszystkie pasy ruchu. Sytuacje te powtórzyły się później niejednokrotnie.
"Tak zgranej grupy nie widziałem od czasu burdy na stadionie w Bydgoszczy. Ci ludzie mogliby spokojnie przenieść tramwaj w wyznaczone miejsce" - przypadkowo spotkany przechodzień.
256 kręcących się wściekle łożysk można było także usłyszeć na Malcie oraz na parkingu w C.H. Malta. Nie mogli ich również nie usłyszeć ochroniarze, którzy pod osłoną nocy i Pana w grubej kamizelce przyszli się przywitać i powymieniać uprzejmości. Nie wiedzieli wtedy jeszcze, że będą mieli okazje spróbować swoich sił w dramatycznym wyścigu na zjazdach parkingu C.H. Malta.
"Czy Wam się w dupach poprzerwacało?!"
-
krzyczał pełen podziwu pracownik ochrony, który nie mógł uwierzyć jak szybkie potrafią być longboardy.
A potem już spokojnie. Zwiedzanie Malty, slideowa chwila przy trybunach i spokojny powrót do centrum Poznania. Tym razem wcielili się w tramwaj linii numer 16 przejeżdżając trasę Kórnicka - Mostowa pomiędzy dwoma stalowymi prętami, za które oddałby wiele niejeden polski złomiarz.
I w końcu Krakowska Street, chociaż w głowach wielu będzie występować pod innymi hasłami:
"Ma ktoś ochotę na kebab?!", "Zrobisz ten shovit!", "8 butelek wody, nie! jednak 9", "Kupisz mi coś do picia?!", "Teraz jest wolne".
Krakowska Kebab, Krakowska Woda, Krakowska Slide.
I cztery pasy tylko dla nas...
